środa, 28 stycznia 2015

Rufi - najtrudniejsze decyzje

Chirurg decyzji, czy jest sens operować, czy nie, nie podejmie. On nie jest od tego. Lekarz może podjąć się operacji i wyciąć większą część guza. Niestety nie ma marginesu na wycięcie całości. Rak przykleił się do kręgosłupa. Najprawdopodobniej psa czekają dwie operacje: wycięcie guza i amputacja niedziałającej nogi. Nie można zrobić ich jednocześnie, bo to wielka utrata krwi, a operacja amputacji jest rozległym zabiegiem. Sam guz też jest ukrwiony i jego wycięcie również wiąże się z dużą utratą krwi.
Potem, po operacjach, trzeba będzie go badać tomografem co 2-3 miesiące i sprawdzać, na ile guz urósł, a będzie rósł, ponieważ nie da się go usunąć w całości. Jak urośnie, znów trzeba będzie robić operację. Takie działania, powtarzające się operacje przedłużą Rufiemu życie o pół roku, rok. Może półtora. Trzeba też pamiętać o ew. chemioterapii, radioterapii i rehabilitacji. Oczywiście to są przypuszczenia, bo jak będzie, nikt nie wie; Rufi może nie przeżyć operacji, bo guz uciska bardzo na tętnicę udową, ale może też przejść ją bardzo dobrze, a guz będzie odrastał wolno i nie będzie aż tak źle, jak tu zarysowałam... 
Oprócz tego widać na tomografie przesunięcie dwóch kręgów w kręgosłupie na lewą stronę. To teraz jest nie do ruszenia, ale też może go boli i powoduje dyskomfort chodzenia na lewej tylnej łapie. 

Robimy naradę rodzinną. Z Poznania przyjechał Poznański.  

Co robić... Jaką decyzję podjąć w swoim sercu. Każdy z nas musi się z tym zmierzyć najpierw sam. 

Zawsze uważałam i uważam nadal, że jest wielkim przywilejem opiekuna nie narażać swojego zwierzęcia na długotrwałe cierpienie, a wręcz egoizmem jest ratowanie go kosztem jego bólu, na dodatek bez perspektyw. Ponieważ guz zatyka mu możliwość załatwiania się, życie Rufiego wisi na włosku. Jest w tej chwili na silnych lekach morfinopodobnych. One działają na szczęście, choć rano, po nocy, cierpiał, potem po podaniu leku piesek uspokoił się i śpi. Niestety nie zdołał wypróżnić się na spacerze, ani porannym, ani południowym, ani popołudniowym...

Dzwoniła przed chwilą pani Edyta - weterynarz Rufiego od zawsze. Porozmawiałyśmy szczerze. Powiedziała mi swoje zdanie: nie ma sensu męczyć psa. Nie da się ulżyć mu w bólu, będzie go bolało zawsze, czeka go droga przez mękę. Dr Edyta będzie mu towarzyszyła do końca, jeśli tak zdecydujemy. 

PODPIS


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...