wtorek, 26 lipca 2016

Widoczki znad Odry

W oczekiwaniu na wyniki losowania, które ukażą się jutro (chcę dać szansę tym, którzy w poniedziałek jeszcze zrobili przelewy), no i czekając na jak najlepsze wieści o Autostopowiczach, którzy nadal w nowych domach nie czują się całkiem dobrze (tzn. czują się dobrze, bawią się, są w dobrej formie, ale wciąż koopa nie taka, co spędza sen z oczu mnie i ich ludziom), no więc w oczekiwaniu - coś innego. Tematami kocimi jestem wykończona. Czuję się źle z tym, że kociaki poszły na swoje nie całkiem zdrowe, że przyplątała się ta jelitówka. Te, które są jeszcze u mnie, czyli Drops i Jagódka czują się wprawdzie świetnie i nawet zastanawiam się, czy podanie antybiotyku było konieczne, ale od Zojki, od Dudusia wciąż nie mam upragnionych dobrych wieści. Nerwy, zamartwianie się i tak w kółko. Niech to!!!

Coś na odprężenie, bo czuję, że jestem na wyczerpaniu.   

Pokazuję Wam wciąż ten sam kadr z moich spacerowych terenów, gdy tymczasem przepięknych obrazków jest tam więcej. Zapraszam!




Niski poziom wody, wystające z niej trawy stały się siedliskiem dla żab.
Cowieczorne ich koncerty są wspaniałe!



To jedna z żab. Niestety potem, po deszczu puszczono wodę z jazu i żaby zniknęły...








Tam, gdzie roundup nie został wylany, jest łąka. 
Mika pokazuje, gdzie przebiega granica pomiędzy łąką a tym, co wyrosło po zastosowaniu roundupu.
Dokładniej pokażę to kiedy indziej.





Łąka jest bogata w różne gatunki roślin. Wygląda uroczo, a w porównaniu z wypaloną częścią jawi się jako bajka...










































Po deszczu puszczono wodę z jazu i poziom wody bardzo się podniósł.



Mam nadzieję, że jesteście jeszcze ciekawi, jak wyglądają teraz spryskane roundupem nadodrzańskie łąki. O tym też będzie. :)

Już dziś dziękuję Wam za akcję pomocy dla białasków, AKCJĘ ZAMYKAM - KONIEC. 
Jutro na ten temat więcej, no i losowanie. 

Czarujcie tam po swojemu, drogie kociociotki, żeby Zojka, Duduś i Poldek wyzdrowiały. Nic tak bardzo mnie nie ucieszy, jak dobre wiadomości z ich domów. 

PODPIS


36 komentarzy:

  1. Na jednym ze zdjec dojrzalam w rogu kawaleczek ogonka, ktory poprawil mi nastroj na nadchodzacy tydzien :) Sliczne tereny spacerowe, niby wielkie miasto, a jak na wsi albo w innym rezerwacie przyrody.
    Doszlo?
    No i pierwsza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doszło! A mejl od Ciebie nie...
      Napisz jeszcze raz. :(
      Piszesz na gmail?

      Usuń
    2. A ogonków będzie więcej w następnej relacji znad Odry. :)

      Usuń
    3. Gosia, ze mna porozumiewaj sie najlepiej przez whatsAp, to najpewniejsza droga. Cos mi Twoje maile gina po drodze, a z gmaila nie korzystam.

      Usuń
  2. Moje kiedyś tereny.Cudnie,pięknie i tak w kółko.Trzymam kciuki za kociaki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosiu, piękne ujęcia. Te widoki niech będą uciechą i ukojeniem.
    Wzruszyło mnie zdjęcie nr 7.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Będzie więcej zdjęć ogonków, pyszczków i łapek. :)

      Usuń
  4. Pięknie... Kiedy patrzę na Twoje zdjęcia, uśmiecham się i myślę, jak wspaniale się tu spaceruje. Ale widać te wyroundupowane kawałki, które wyglądają dość nieciekawie. Ja naprawdę nie mogę zrozumieć, w imię jakich wydumanych celów zniszczono takie bogactwo roślinne, tak wielką różnorodność biologiczną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się to też w głowie nie mieści, tym bardziej, że chwasty wyrosły tam po kolana!

      Usuń
  5. Myślałam, że pierwsza będę :-)
    Piękne zdjęcia, śliczna łąka. Dobrze, że masz koło siebie taki kawałek przyrody, spacery przywracają człowiekowi pogodę ducha, na tyle na ile to możliwe. Też widziałam tę dupkę w prawym dolnym rogu :-) Czy na tej tamie to jakieś zwierzątko (wygląda jak miś) czy ten pieniek z następnego zdjęcia? Wyraźnie lubisz krwawniki, a ja kocham te żółte, podobne do krwawników kwiatostany, intensywnie pachną i mają bardzo sztywne łodygi i daje się z nich zrobić super strzały :-D Rosły w wielkiej obfitości tam, gdzie się wychowywałam i bawiliśmy się w nich w Indian :-)))
    Kocinki dojdą do siebie, każda zmiana miejsca może czasem skutkować obniżeniem odporności a one są delikatne bardzo <3 Będzie dobrze, nie martw się.
    Pozdrów Fikunię i Mikunię i pogłaszcz białaski od ciotki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na tamie pływają dwa łabędzie. :)
      Pamiętam strzały, pamietam, też się tak bawiłam!
      Kotki dziś już lepiej u wszystkich, więc trochę oddycham.
      Pozdrowię, wygłaszczę, załatwione!

      Usuń
    2. Chyba wszyscy dupke w rogu zauwazyli, co nie?
      Poza tym uwazam, ze TO jest porzadny fotoreportaz, nie to co niektorzy, hrehrehre

      sama nie wiem CO mi sie najbardziej podoba - chyba bialy chwast z baldachem zwienietym, osty zielone zupelnie i sciana wody. Dziekuje.

      Dla kotkow duzo zdrowia zycze.

      Usuń
    3. Opakowana, pijesz do mię?

      Usuń
    4. Opakowana do nikogo nie pije, po prostu uważa tak jak ja, jakby NIEKTÓRZY się przykładali i pisali częściej, dłużej, więcej zdjęć dawali, to byłoby IM lepiej. I nam :-D :-D
      :-*

      Usuń
    5. ja tam juz nic nie mowie, hrehrehre. a Ty Hano pracuj az sie wypracujesz i potem nadrobisz, co nie? ja tak tylko mendze, a Ewa -z -A. tylko ubrala to w ladne slowa, co nie?

      Usuń
  6. Mam nadzieję, że kotki wyzdrowieją raz, dwa, bo wiadomo - człowiek zamartwia się o nie i z niepokojem do kuwety zagląda.
    Zdjęcia piękne :) I też ta biała dupcia mnie zauroczyła :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak pięknie!
    Kociaczkom dobre myśli ślę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne zdjęcia i łąka. Komu przeszkadzała, na samą myśl nóż się w kieszeni otwiera.
    Kociaki wyzdrowieją, czaruję ile mogę, mogę też podesłać trochę młodzieżowej energii. Te dzieciaki, które tu zjechały są niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  9. Co za banda bezmyślnych kretynów. Zatruli i zostawili? Przecież niczego tam nie zrobiono?! Niewiarygodne. Zresztą nie powinno mnie to dziwić, ale jakaś naiwna jestem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana, jak wygląda ta łąka po "rewitalizacji" pokażę lepiej niebawem... Tu słabo widać. Tu skupiłam się nad tym co jest obok niej. Buziaki!

      Usuń
  10. Moje dawne tereny spacerowe... uwielbiam ;)
    Tylko wkurza mnie bardzo, co robią tam ci, pożal się boże, specjaliści...
    Trzymam kciuki za kociątka, przykro mi, że nie bardzo mogłam pomóc. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inkwi, nie przepraszaj, bo mi głupio. Nie każdy może zawsze, nie każdego stać i to jst ok. Ja pękłam, bo jednak wydatek kilku tysięcy złotych to dla mnie za dużo. Ktoś wyrzucił te kotki jak śmieci, a inny na głowie staje, aby wyzdrowiały. Życie!

      Usuń
  11. Bez kotków, to bez kotków, ale przecie Fikimiki by widokom nie zaszkodziły...
    Galia Anonimia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą Galio, umilę nimi widoki tej spalonej łąki. :)

      Usuń
  12. Za koteczki trzymamy kciuki. Musi być dobrze. Mój Maui miewa praczkę. Za radą koleżanki, właścicielki hodowli zaczeliśmy podawać biseptol. Skuteczne. Ale trzeba wepchnąc tabletkęgłęboko do gardla i najlepiej zapakowaną w miesko lub szyneczke, tak zeby kotek nie mogł jej wypluc i zeby nie było kontaktu w w buzi. Pieni sie strasznie. Jest do tego gozki. Ale bardzo skuteczny.
    Przez 2 miesiące, maj i czerwiec mieszkalismy na działce. Nad Zalewem Koronowskim i spalismy na jachcie. Żabi koncert był codziennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stary dobry biseptol? Na razie jest lepiej, więc nie będę cudować. Liczę, że to minie, kotki będą zdrowiutkie i wesołe, i ich ludzie będą mieć z nimi wiele dobrych chwil :)
      Fajne wakacje, 2 miesiące! Cudo. A z co z kociatymi?

      Usuń
    2. Kociaty oczywiscie zawsze jest z nami :0 nie żegluje. jest na działce jak my wypływamy. jest domek i jest tam bepieczny. ale niestety coraz gorzej znosi podróżowanie. do domu mamy 1350 km :(

      Usuń
    3. Z biseptolem jest kłopot z podawaniem. ale jest bardzo skuteczny. a naszemu maine coonowi przytrafia się czasami praczka :(

      Usuń
  13. Piekne.zdjecia.naprawde.jestes.w.tym.dobra.pozdrawiam.serdecznie,trzymam.kciuki.za.kociaki

    OdpowiedzUsuń
  14. Gosiu na tamie pływają łąbądzie, widzę je, ale na dole tam gdzie woda spada, na jednym zdjęciu widać taki ciemny kształt, wygląda naprawdę jak misio, lub, niestety, jak wielki wodny szczur brrr
    Ale na innym zdjęciu jest jeszcze taki wielki pień, karcz, możnaby powiedzieć. Może to on ma taki misiowaty kształt...

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...